Niedawno odbyłam niezwykłą podróż – tak wyjątkową, że postanowiłam ją krótko opisać i podzielić się z Wami kilkoma zdjęciami. Jednak ten wpis nie powstał po to, by zapewnić Wam wyłącznie czytelniczą rozrywkę. Chciałabym zachęcić Was do śledzenia i zaangażowania się w ważny projekt, który właśnie rozpoczynam.
W Afryce odwiedziłam miejsca, gdzie każdego dnia dokonują się małe cuda. Gdzie lekarze i wolontariusze pomagają chorym w warunkach, które trudno sobie wyobrazić. To spotkania z niezwykłymi ludźmi i historie, które poruszają do głębi.
Zainspirowana tym doświadczeniem, postanowiłam stworzyć serię obrazów zatytułowaną “Szara Afryka w różowych okularach“, które zobrazują te emocje i sytuacje, o których Wam opowiadam. Mam nadzieję, że z czasem obrazy te znajdą swoich właścicieli, a wybrane motywy pojawią się także na apaszkach. Cały dochód z tej akcji przekażę na wsparcie wybranych miejsc, gdzie pomoc jest najbardziej potrzebna. Niestety nie da się pomóc wszystkim, ale wierzę, że razem możemy realnie zmienić czyjeś życie na lepsze.
Zapraszam Was do śledzenia tej wyjątkowej podróży – tej przez Afrykę, przez sztukę i przez ludzkie serca.
—————
Podróż, która zmienia człowieka, zaczyna się czasem zupełnie nie tam, gdzie się tego spodziewamy. Moje pierwsze wyprawowe kroki kradnie miejsce, gdzie szarość pustyni przysłania bajkowy blask – witajcie w Dubaju. Podczas jedynej doby pobytu w tym mieście doświadczyłam zderzenia z przepychem i dobrobytem na skalę nieznaną mi dotąd z Europy. Ulice są nieskazitelnie czyste, każdy skrawek przestrzeni dopieszczony, żadnego papierka, żadnej skazy. Wszystko lśni i mieni się w słońcu tak, że chwilami trudno uwierzyć, iż jeszcze niedawno była tu tylko pustynia.Miasto zadziwia kontrastami: oazy zieleni, parki i palmy, których zieleń aż razi intensywnością, sąsiadują z turkusową wodą sztucznych jezior i basenów. Wokół – las szklanych, potężnych wieżowców, które po zmroku zamieniają się w rozświetloną feerię barw, tworząc pejzaż jak z futurystycznego snu.Kulminacją tego spektaklu jest wjazd na Burj Khalifa. Stojąc na tarasie widokowym, patrzysz na Dubaj z góry i nawet jeśli nie jesteś fanem nowoczesnej architektury, musisz przyznać: to cudo inżynierii, dowód na to, że ludzka wyobraźnia i determinacja nie znają granic. Zachwyt jest nieunikniony, szczególnie gdy uświadamiasz sobie, że to wszystko powstało w zaledwie kilkadziesiąt lat, na suchym, nieprzyjaznym piasku.Jednak Dubaj to tylko przystanek. To różowe okulary na nosie tuż przed prawdziwą podróżą w głąb Afryki. Doba wystarczy, by dać się oczarować i – być może – złapać się na tym, że prawdziwe życie czeka dopiero za progiem tego niezwykłego miasta. A już na pewno na … Madagaskarze.
Witajcie w Afryce – część 1